Recent News
Bośnia i Hercegowina

Po prostu potrzebowałem się wyrwać. Po dwóch latach pandemia poważnie mnie sfrustrowała i miałem desperacką potrzebę eksploracji innego kraju. Do tego czasu pokryłem już wiele miejsc.

65 krajów, aby być konkretnym. „Gdzie powinienem iść dalej?” zapytałem siebie i znalazłem szybką odpowiedź na to pytanie, patrząc na aplikację „kraje były” na moim telefonie.

Bośnia i Hercegowina była oczywistym wyborem. Ale dlaczego wybrałem właśnie ten kraj? Co jest w nim wyjątkowego? Pozwólcie, że zabiorę Was w małą podróż do bardzo konkretnego miejsca w odległej i odizolowanej północnej części Bośni i Hercegowiny. Podróż, którą odbyłem tylko po to, by zrobić jedno konkretne zdjęcie.

Poszukiwanie Vodopad Blihe

Chociaż większość ludzi kojarzy Bośnię i Hercegowinę z biedą i zanieczyszczeniem (co jest prawdą), ten piękny bałkański kraj naprawdę oferuje wiele.

Na przykład, można łatwo znaleźć pyszne jedzenie, przyjemne rozmowy z przyjaznymi mieszkańcami i ekscytującą historię. Na dodatek Bośnia jest stosunkowo tania, co czyni ją idealnym miejscem na niedrogi wypad.

Jednak tym, co najbardziej mnie przyciągnęło, był jeden konkretny punkt orientacyjny. Miejsce w przyrodzie, które na zdjęciach wyglądało tak oszałamiająco, że po prostu musiałam tam dotrzeć: Vodopad Blihe (przez miejscowych nazywany Blihin Skok).

Ten wodospad spada na około 56 metrów (183 stopy) i leży w ukrytej dolinie w pobliżu północno-zachodniej granicy z Chorwacją. Po odkryciu tego naturalnego piękna podczas moich badań online, zarówno mój lot, jak i wypożyczony samochód zostały zarezerwowane w krótkim czasie.

Zaledwie trzy dni później, na początku marca 2022 roku, moja podróż rozpoczęła się w małym mieście o nazwie Banja Luka, około 3 godziny na północ od stolicy Bośni, Sarajewa. Przez pierwszą godzinę znalazłem się na drodze M4 na zachód w kierunku miasta o nazwie Prijedor. W zasadzie można powiedzieć, że przez cały czas jazdy nie było zbyt wiele do zobaczenia.

Opuszczony raj

Jednak jeśli jesteś fanem fotografii i lubisz stare, opuszczone budynki, tak jak ja, to jest to raj. W każdym mieście, przez które przejeżdżałem, znajdowały się dziesiątki opuszczonych budynków i ruin pozostałych po wojnie.

Wszystkie były łatwo dostępne i tuż przede mną. Nie trzeba było robić żadnego objazdu. Samo zaparkowanie samochodu na kilka minut wystarczyło, by pstryknąć kilka świetnych zdjęć.

Zimny i pochmurny zimowy dzień dopełnił i tak już przygnębiającego uczucia dotyczącego tych miejsc, gdy przez nie przechodziłem. Po raz kolejny, podobnie jak podczas wielu moich poprzednich podróży, zastanawiałem się, jak ludzie mogą tu żyć.

Wydawało się, że czas zatrzymał się dawno temu. Żadnych ludzi na ulicach, żadnych restauracji, żadnych rozrywek. Tylko mnóstwo śmieci i kilka bezpańskich psów przechodzących przez ulicę od czasu do czasu.

Z Prijedoru kontynuowałem jazdę drogą R405 na południowy zachód w kierunku Donji Kamengrad i dalej w kierunku Fajtovci. GPS był ustawiony na wodospad („Vodopad Blihe”) i poprowadził mnie w prawo do nikąd. „Osiągnąłeś swój cel” – poinformował mnie przyjazny głos. Oczywiście nie.

News Reporter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *